Mamy w klasie ogromny problem. Jest nim 7 letni chłopiec. Bije dzieci, wychowawczynie i nauczycielkę wspomagająca, która zajmuje się tylko nim. Jak jest zabawa to ok, jak czas na wyciągnięcie książęk zaczyna się piekło, dochodzi do krzyków, wyzwisk, bicia, kopania a nawet rzucania krzesłami. Słowa które padają z ust 7 letniego dziecka, są straszne ( myślę że nawet dorosła osoba miałaby problem żeby aż tak zakląć). Dzi cko ma stwierdzony autyzm. Matka nie chce go przenieść do innej szkoły, reszta dzieci na tym cierpi. Co jako rodzice możemy zrobić w tej sprawie. Jak pomóc naszym dzieciom, przecież one tracą na tym najwięcej. Czy trzeba czekać czasu aż wydarzy się jakaś tragedia ??? Prosimy o rady jak możemy rozwiązać i pozbyć się tego PROBLEMU
Biuro Podróży
Restauracja
Pozycjonowanie
Dom Pogrzebowy
WeselaPrzyjęcia
CentrumMateriałów
Pensjonat & SPA Rajgród
Stomatologia MedycynaEstetyczna
Szkoła Policealna
Pracuj.pl© Copyright 2025, Wszelkie prawa zastrzezone

Ty nawet nie masz pojęcia jak trudno jest z takim dzieckiem, najlepiej wyrzucić ze szkoły i problem rozwiązany. A gdzie takie dziecko ma się uczyć?? To też jest DZIECKO a nie jak to nazwałaś PROBLEM!!!
Może nauczanie indywidualne.
Ciekawe gdzie dzieciak nauczyl sie klac. 30 lat temu nie mialby stwierdzonego autyzmu, dysleksji i innych dziwactw. Kazdy trafial tam, gdzie jego miejsce , a wszystkim wystaczyl zdrowy rozsadek aby o tym decydowac. Jakie sa koszty spoleczne proby asymilacji takiego dzieciaka z innymi? Jeden ekstra oplacany z podatkow nauczyciel i cala klasa dzieci, ktore nie moga korzystac z edukacji. Rodzice pozostalych dzieci powinny zebrac sie w szkole i wyrzucic malolata. W tym modernistycznym swiecie wszyscy zapominamy o zdrowym rozsadku. Kropka
Przeczytaj swój wpis ?zrozpaczona matko? i pomyśl, gdyby ktoś napisał tak o twoim dziecku. ?Pozbyć się PROBLEMU? - żenujące!!!! Nie myślisz, ze lepiej brzmiałoby ?co powinniśmy zrobić żeby pomóc temu dziecku i tym samym naszym dzieciom?? Masz szczęście kobieto, że masz zdrowe dziecko i niech tak zostanie - życzę tego tobie i twojemu dziecku z całego serca. Jednak nie zapominaj, że potrafi być okrutne i wszystko zweryfikować?
Sprawa jest bardzo poważna. Chłopak jest nieobliczalny. Padają takie słowa, ze aż ciężko uwierzyć ze to jest 7 letnie dziecko. Rodzice nie współpracują ani z dyrekcją, nauczycielkami i tym bardziej z rodzicami. Dzieci tego wszystkiego słuchają i widzą jak nauczycielki są bite, drapane i kopane.
Jesli boicie sie o bezpieczenstwo dzieci zacznijcie pisać petycję z podpisami wszystkich rodziców najpierw do dyrekcji szkoly.Szkola musi na taką petycje odpowiedzieć i zareagować, jesli reakcja dyrekcji bedzie niewystarczająca, jesli nic sie nie zmieni, wtedy kolejna petycję wysyłacie do Kuratorium, które zleci kontrolę. Zarówno szkola i rodzice mogą wnioskować aby dziecko miało indywidualne nauczanie .
Dyrektor musi wystąpić do organu prowadzącego (miasto) i poradni psychologiczno pedagogicznej o zmianę szkoły,nie może być tak że wszyscy tracą przez jednego ucznia.
Przenieść własne dziecko do innej klasy lub szkoły ,lub zostawić i niech dzieciak sam sobie radzi.
Zgłosić do kuratorium, takie dziecko powinno być w szkole specjalnej, nawet jeżeli ma normę intelektualną
Wypisałabym swoje dziecko z tej klasy. Jakby zrobiły to inne matki, coś by na to zaradzono. W naszym kraju tak już jest, że nie robi się nic, dopóki nie dojdzie do tragedii.
U mojej córki w grupie był tez taki chłopiec. W tym roku poszedł do 1 klasy na szczęście innej niż ona.. jeśli to te samo dziecko to szczerze współczuje :/
Przenieść dzieci do innej szkoły.
Jakie stanowisko przyjmuje dyrektor placówki w tej sprawie? skoro dziecko ma autyzm i rodzice nie chcą mu pomóc przepisując do innej szkoły specjalnej to są inne instytucje które mogą to wyegzekwować. Myślę, że to przykład właśnie nieodpowiedzialności rodzicielskiej i stawianie swojego ego ponad wszystko. przez to cierpi i traci nie tylko chłopiec , ale cała klasa.
W której szkole jest ten problem ?
Niestety dyrektor nie może przenieść dziecka do innej placówki bez zgody jego rodziców, uprawnienia do tego ma kuratorium, ale należy zachować tzw. "ścieżkę" informacyjną czyli najpierw pedagog- psycholog szkolny, później dyrekcja ( oczywiście wszystko na piśmie podpisane najlepiej przez wszystkich rodziców) a następnie kuratorium. W wielu takich przypadkach spotykamy się z brakiem współpracy ze strony rodziców dziecka z orzeczeniem, którzy przez wyparcie choroby dziecka lub swój egocentryzm krzywdzą swoje dzieci poprzez niewysyłanie ich do placówek dostosowanych do nauki i opieki nad chorym dzieckiem. Wyprzedzając komentarze osób atakujących post " Zrozpaczonej Matki", jestem osobą bardzo empatyczną, ale nie rozumiem dlaczego ma cierpieć ponad 20 dzieci i dlaczego inni rodzice mają szukać rozwiązań czy pomocy dla chorego dziecka, każdy zmaga się z jakimiś problemami.
Dziwny przypadek ale wszystkie dzieci które znam i określone są jako autystyczne są z rozbitych rodzin gdzie matki samotnie wychowują pociechę a tatusia widzi kilka dni w miesiącu albo oboje rodziców uskutecznia patologię w różnym stopniu i postaci. Dawajcie więcej telefonów tabletów komputerów i konsol dla dzieci poniżej 10 roku życia na pewno pomoże
Jak widać Problem jest i to duży,czytamy, że dziecko rzuca krzesłami,a co jakby to krzesło trafiło w któreś z dzieci,co z resztą klasy ,która nie może normalnie pracować na lekcji ,bo jedno dziecko chce się bawić a jak nie to wpada w szał, tak nie może być,na państwa miejscu tylko pismo do kuratorium ,stwarza zagrożenie dla reszty i tyle.
Hmm dziwnym zbiegiem okoliczności nie przypominam sobie aby za mojego dzieciństwa w całej szkole była jakaś osoba z autyzmem, a jak były jakieś "odchyły" to albo spowodowane patologią w rodzinie albo brakiem prawidłowej opieki. Dziś nie obrażając nikogo dzieci ma każdy a niestety nie każdy potrafi i nadaje się do wychowywania dzieci jest dużo rozbitych rodzin gdzie brakuje odpowiednich wzorców a brak czasu i miłości obojga rodziców zastępuje tablet telefon komputer od najmłodszych lat. Poczytajcie sobie na temat wpływu ekranów na wasze pociechy zastanówcie się jakie zagrożenia czyhają w sieci, łatwo jest przekupić dziecko telefonem albo konsolą ale to nie wychowanie to spychanie własnego dziecka w przepaść.
To bardzo trudna sytuacja , szkoły maja dość ograniczone pole manewru w tej sytuacji .Powinniście napisać pismo do Kuratorium , zebrać podpisy rodziców i wnioskować o przeniesienie dziecka do szkoly specjalnej lub na indywidualne nauczanie i to jak najszybciej .
Należałoby pociągnąć rodziców tego dziecka do odpowiedzialności autyzm i choroby swoją drogą ale patologia nie śpi. Skoro przejawia taka agresję oznacza to że w domu doświadcza zapewne podobnej.
Co ty wypisujesz że dzieci z autyzmem to z patologicznych rodzin lub rozbitych. Skąd masz taką wiedzę. W jakim środowisku się obracasz. Jeżeli rodzice to inteligentni ludzie i wykształceni, mają jedne dziecko bardzo zdolne a drugie jest ze spektrum autyzmu i zapewniają wszelkie możliwe zajęcia rehabilitacyjne to jest z patologii.
Oj grajewiak tu juz poleciałeś stereotypem , patologia i autyzm oraz komórki, nie maja nic ze sobą wspólnego.Osobscie znam 3 dzieci austystyczneych , kazde z normalnego domu , nie pisz i nie roznos po internecie takich bzdur, bo to mocno krzywdzące dla tych rodzin.Kiedys wszystkie dzieci , które nie radziły sobie w szkole wrzucano do jednego worka i wysyłano do szkoły nr 3 , medycyna i psychologia poszły mocno poszły do przodu przez te wszystkie lata , te dzieci były juz kiedyś, tylko nikt nie potrafił ich zdiagnozować. Tak więc zrob użytek z internetu poczytaj trochę publikacji o autyzmie zanim zaczniesz rozpowszechniać swoją wiedzę na ten temat.
Jak czyta się powyższą dyskusję, to ręce opadają. Założycielka tematu nazywa chore dziecko problemem. Mnóstwo agresji w komentarzach, a potem zdziwienie, skąd w dzieciach agresja. Uczą się od nas. Kolejny komentarz, to powiązanie autyzmu z samotnym macierzyństwem. Wstyd, za takie myślenie. Dobrze, że to nie średniowiecze, bo pewnie na stosie dziecko by spalii co poniektórzy.
Wielki temat, fenomenalny wrecz ! Dawno dawno temu, tego nie bylo? Dzieci w szkole i poza szkola nie bily sie ze soba, nie wszczynaly ziobrowych bojek - czy aby naprawde tak bylo ? Nikt nie przeklinal? Nie bral uzywek ? Wyolbrzymiasz, opisujac te historie ! Wiesz dlaczego, kiedys potrafili w szkole pedagodzy takim przypadkom zaradzic ? Odpowiem, bo mieli wieksze przywileje i byli autorytetami, ktorych nalezalo sluchac i szanowac ! Obecnie tak nie jest! Wiem , poniewaz znalem niejednego nauczyciela, ktory zetkanal sie zawodowo z tamtymi i obecnymi realiami !
Tak to jest DUŻY PROBLEM? większość komentujących burzy się ze MAMA napisała problem. A jak można nazwać taka sytuację, gdzie codziennie jest coś. Gdzie dzieci rano płaczą bo nie chce iść do szkoły. Bicie, wyzywanie, furię dzieci widza codziennie. Jakakolwiek rada, pomoc ze strony dyrektorki, nauczycielek, rodziców jest olewana? jak grochem o ścianę. Każdy rodzic współczuje, bo to jest ciężka sytuacja. Ale jak kazda próba pomocy jest traktowana jak atak. Co my rodzice mamy zrobić? Jak zadbać o nasze dzieci? O ich psychikę? Gdzie w domu maja miłość i szacunek, a w szkole wyzwiska i bicie? Gdzie ich ukochana nauczycielka dostaje w twarz, a kolega zaatakowany nożyczkami? Jest spotkanie u dyrekcji i słyszymy tylko obietnice ze strony rodziców.
To dziecko nie jest z rodziny patologicznej,więc nie obrażajcie rodziny.Problem jest,ale jest do rozwiązania -potrzeba pomocy ludzi kompetentnychi dobrej współpracy pedagogów, psychologów,lekarzy,dyrekcji szkoły,rodziców.
Kilkoro rodziców już od roku zgłaszają do dyrekcji niebezpieczeństwo jakie stwarza ten chłopak dla ich dzieci, oraz słaby poziom (a może nawet żaden) nauki dzieci przez zachowanie jednego dziecka która to pani dyrektor niestety nie wie jak twierdzi w jaki sposób sprawnie rozwiązać problem. Dziwię się też tym nauczycielom podrapanym i pobitym co lekcja, że jeszcze nie zgłosili sprawy do odpowiednich instytucji bo ich pracodawca wiedząc co się dzieje niestety nie jest w stanie zapewnić im godnej i bezpiecznej pracy. Z tego co mówia rodzice poszkodowanych dzieci sprawa ma zostać zakończona do końca miesiąca (ustalenia ze spotkania z dyrekcją i rodzicami chłopca), w innym przypadku mają przygotowaną skargę na działalność dyrekcji szkoły. Wszyscy wszystko wiedzą od zerówki (dyrekcja, nauczyciele, pedagog, psycholog) tylko każdy próbuje się nie wychylać może sprawa ucichnie, ale coraz więcej rodziców zaczyna przeglądać na oczy i obawiać się o bezpieczeństwo swoich dzieci i poziom ich nauczania co z pewnością będzie miało negatywne odbicie w dalszych latach ich edukacji.
Gdzie są nasze wszystkie instytucje i organizacje, które tak dbają o dzieci. Czasem po jednym telefonie słusznym czy nie potrafi ruszyć cały szereg instytucji do boju. Tu co też chodzi chyba o dobro dzieci i co gdzie są te wszystkie instytucje, nie wiedzą co się dzieje czy nie było jeszcze telefonu. Może niech zadzwoni jedno z dzieci, które dostanie w p..l od tego asa na numer alarmowy, to może w końcu ktoś ruszy zadek. Czy może poczekamy aż ten "chory" przyniesie do szkoły jakieś niebezpieczne narzędzie lub za parę lat założy gang i nawet dyrekcja będzie robić w gacie.
Rodzice poszkodowanych dzieci chcecie żeby sprawa szybko ruszyła do przodu dzwońcie do TVN na telefon interwencyjny: . Tam wskażą odpowiednią ścieżkę i tryb załatwienia tematu przez dyrekcję szkoły niebezpiecznego dziecka. Wystarczy że posiedzą pod drzwiami klasy jedną lekcję i nagrają reportaż co tam się dzieje.
Nikt nie chce źle ani dla tego chłopca ani dla jego rodziców, chcemy wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie, ale wszelakie próby pomocy ze strony dyrekcji nauczycieli i nas jako rodziców odbijają się od ściany. Nie możemy dłużej tego tolerować. Nasze dzieci boją się wchodzić do klasy bo znowu będzie coś. Nie ma dnia bez jakiejkolwiek afery. Ile możemy to znosić, potrzebujemy pomocy. Boimy się i nasze dzieci też. Postawcie się na nasze miejsce. Czy to normalne że nasze dzieci patrzą jak nauczycielki są bite i wyzywane jak najgorszych .... Obie Panie to istne anioły. Mają bardzo ciężko. Szczerze współczucie tym kobietom bo codziennie przeżywają istny horror.
To czemu ta cała wspaniała Pani wspomagająca nie weźmie dziecka do innej szali i nim się nie zajmie,skoro tylko nim się zajmuje,napewno rodzicom tego dziecka jest cieżko,zamiast wypisywać po stronach internetowych zastanówcie się ludzie jak pomoc,przenieść łatwo co dalej,pozbędzie się tylko w tej szkole problemu a w szkole specjalnej nagle zacznie się uczyć,jak dziecko jest na poziomie intelektualnym to w szkole specjalnej takie dziecko zrobie się jeszcze gorsze?
Byłam świadkiem sytuacji jak ten chłopczyk przebierał się w szatni . Byłam w szatni obok i widziałam jak rodzice innych dzieci (mamy) wraz z nauczycielką, która miała wtedy dyżur w szatni , naskoczyły na niego każda od siebie.. sory ale nie tędy droga . Jeżeli nauczyciel ma takie samo podejście do dziecka z autyzmem jak rozjuszone mamusie, które miały mu w tamtym momencie ochotę nalać, to nigdy nie będzie dobrze.. Z takim dzieckiem trzeba umieć rozmawiać . Jeżeli czymś się interesuje , to wykorzystać to podczas zajęć, a nie nakazywać mu pisać i czytać w tej chwili , bo jak nie to pójdzie do kąta albo jakieś inne głupie teksty ... Moim zdaniem wina również jest w nauczycielu, który nie ma kompletnie podejścia do takiego dziecka . Potrzebne są szkolenia w tym kierunku , a nie rozpacz bo nie dajecie rady
Byłam świadkiem sytuacji jak ten chłopczyk przebierał się w szatni . Byłam w szatni obok i widziałam jak rodzice innych dzieci (mamy) wraz z nauczycielką, która miała wtedy dyżur w szatni , naskoczyły na niego każda od siebie.. sory ale nie tędy droga . Jeżeli nauczyciel ma takie samo podejście do dziecka z autyzmem jak rozjuszone mamusie, które miały mu w tamtym momencie ochotę nalać, to nigdy nie będzie dobrze.. Z takim dzieckiem trzeba umieć rozmawiać . Jeżeli czymś się interesuje , to wykorzystać to podczas zajęć, a nie nakazywać mu pisać i czytać w tej chwili , bo jak nie to pójdzie do kąta albo jakieś inne głupie teksty ... Moim zdaniem wina również jest w nauczycielu, który nie ma kompletnie podejścia do takiego dziecka . Potrzebne są szkolenia w tym kierunku , a nie rozpacz bo nie dajecie rady
Z tego co wiadomo nauczyciele i Pani derektor utrudniają co cokolwiek tej mamie załatwić,wydzwaniając po poradniach o nie wydawanie opinii aby tylko zabrała dziecko z szkoły,bo derektor niby nie może załatwić nauczycieli,przecież jest tyle opcji dla tego dziecka indywidualne nauczanie domowe a nawet takie w szkole może mieć nie musi być koniecznie w domu,ludzie miejcie trochę litości, toć ona wam tego nie robie na złość,z tego co wiadomo nie jest to jedno ich dziecko a drugim jest wszystko okej ?????
Grajewianka - piszesz, że rodzina nie jest patologiczna. W porządku, ale czemu w takim razie nie współpracuje? Klasa liczy dziesiąt dzieci, które nie są w stanie podjąć nauki w normalnych warunkach przez jednego tylko ucznia. Ponadto, piszesz o współpracy pedagogów, psychologów, lekarzy, dyrekcji szkoły, rodziców. Może do akcji powinien włączyć się jeszcze prezydent i papież? Ludzie, przestańcie robić z igły widły. Różne nieszczęścia i wyzwania każą się z nimi mierzyć każdemu z nas, bez wyjątku. Takie jest życie. Setki lat temu problemy rozwiązywały się w drodze selekcji naturalnej, obecnie żyjemy w bardziej cywilizowanym świecie, ale to nie znaczy, że dobro jednej osoby powinno pociągać za sobą tragedie dziesiątek innych osób. Podjęta została próba, która okazała się być nieudana. Rodzice powinni zabrać dziecko ze szkoły i umieścić je w specjalnej placówce. Każdy ma jakaś rolę do odegrania na tym padole, nie próbujmy pisać nowych scenariuszy, kosztem reszty społeczeństwa.
?Naprawic? czlowieka ,łatwo powiedzieć,bywa ze jest niemożliwe,pozostaje pomoc lecz trzeba również myśleć o skutkach dla reszty klasy
Macie prawo oczekiwac pomocy dla swoich dzieci ,tu wszyscy sa pokrzywdzeni rodzice,dzieci,nauczyciele , to dziecko z autyzmem rowniez ,bo skoro to dziecko tak reaguje na zajecia tzn.ze to nie sa zajecia dostosowanego dla niego . Rozwiazaniem est tu tylko indywidualne nauczanie lub szkola specjalna. Piszcie do kuratorium jak naszybciej , szkola ma zwiazane rece ,nie zrobia nic poza okreslonymi standardowymi procedurami w takich przypadkach.
Do Grajawiak!!
Ty sam się lecz. Bo normalny to ty nie jesteś!!!!
opisuję sytuację które znam które mogę zaobserwować i nie twierdzę że samotne macierzyństwo albo telefony powodują autyzm, mogą mieć wpływ na różne zaburzenia które mogą być podciągnięte pod zachowania autystyczne bardziej w mojej wypowiedzi chodziło o to że rodzice wolą przybić dziecku daną dolegliwość niż przyznać się do błędów. Znam kilka autystycznych osób już dorosłych część z nich słabo radzi sobie w społeczeństwie albo ma "super moce" gość liczy w głowie szybciej niż nie jeden na kalkulatorze
dla znawców co chyba nie zrozumieli wypowiedzi "Wieloczynnikowy charakter: Przyczyny autyzmu nie są w pełni poznane, ale naukowcy wskazują na połączenie czynników genetycznych i środowiskowych, które działają już na etapie prenatalnym i w pierwszym roku życia dziecka." Czyli jeżeli nie masz obciążeń genetycznych to skąd się wziął ten autyzm
Grajewiak chyba nie do końca twoja teoria jest prawdziwa xD fakt ostatnio oglądałem dokument na temat wpływu ekranów na dzieci i zaburzeń które pozornie mogą wyglądać jak spektrum autyzmu ale to nie autyzm a twoja teoria to prawdopodobnie przypadek. Nie zmienia to faktu że dziecko wychowywane przez jednego z rodziców może mieć problem z prawidłowym odczuwaniem pewnych emocji czy zachowań bo brak jest równowagi między energią żeńską a męską ale chyba lepiej wychować samotnie niż we dwójkę uskuteczniać patolę
Co mają zrobić sami rodzice skoro nauczycielki z wykształceniem pedagogicznym pozwalają się bić siedmiolatkowi?
Agnieszka, i co ma to wszystko do rzeczy. Nikt nie oczekuje aby nauczyciel w regularnej szkole publicznej posiadał przeszkolenie i praktykę w obyciu z dziećmi autystycznymi, podobnie, jak nie oczekujesz, że internista wytnie Tobie woreczek żółciowy. Każdy natomiast oczekuje aby zajęcia w szkole odbywały się w normalny sposób, co w sytuacji, w której nauczyciel miałby ponad 50% czasu lekcji poświęcać na zainteresowanie dzieckiem autystycznym tylko po to aby nagle nie wybuchło, zamiast zajmować się klasą, jest niemożliwe. Także Twoje uwagi nic nie wnoszą, a jedynie potwierdzają, że szkoła publiczna, to nie jest miejsce dla tego dziecka. Zarówno ze względu na jego dobro, jak i dobro pozostałych uczniów i pracowników.
Tu pomoże wyłącznie dobrej klasy egzorcysta. Po opisach wnioskuję, że dziecko jest opanowane przez szatana szóstej lub nawet siódmej kategorii i żaden psycholog czy psychiatra tu nic nie zdziała. Tu potrzeba egzorcyzmów. Egzorcyzmów i salcesonu.
Z tego co wiadomo rodzice chcą przenieść dziecko na inwidualne nauczanie tylko Pani derektor się zasłania tym że nie ma nauczycieli,a to chyba nie problem zgłasza to do wojta czy burmistrza miasta i muszą znaleźć jednostki zajmujące się szkołą tak to chyba działa?
Co daje reagowanie agresją na agresję?
Byłam świadkiem jak ta wasza wspaniała Pani wspomagajaca wyciąga dosłownie jak psa te dziecko z klasy,chłopczyk był zapłakany,krzyczał puść boli mnie ręka. W dzisiejszych czasach nawet zwierzęta lepiej traktują,niech dorośli napiszą jak panują nad emocjami.
Śmiech właśnie
Pani są po kurasach do pracy z dziećmi z autyzmem, jest psycholog,pedagog i na miejscu szkoły zaczął bym pracować z rodzicami i jakoś załagodzić sytuacje albo pomoc zorganizować nauczanie indywidualne,chyba że naprawdę chcą telewizji.
Sianie dezinformacji,nie pomoże,przeciwnie wprowadzi chaos i zamieszanie,należałoby skupić się na pomocy
Pani wychowawczyni i pani wspomagająca nie nadają sie do rakiej pracy.Do dziecka z autyzmem trzeba mieć podejście, a nie krzyczeć.
Jestem bez matką dziecka autystycznego i powiem Wam,że to nie są potwory,one nie są agresywne,płaczące bez powodu.Tu potrzeba zrozumieniai cierpliwości,a nauczyciel mający pod opieką inne dzieci nie jest w stanie poświęcić mu tyle uwagi ile należy.Nie daj Boże krzyczeć na takie dzieci,wyśmiewać,czy poniżać,a wiem,że tak bardzo często się dzieje.Nawet nauczyciele potrafią wyśmiewać i krzywdzić te dzieciaczki.One są bardzo wrażliwe,delikatne.Nie wiem jakie jest dobre rozwiązanie.Z jednej strony mówią nam,że mamy uspołeczniać nasze dzieci,integrować ze zdrowymi rówieśnikami,z drugiej sama wiem,ile uwagi ,wyczucia oraz cierpliwości trzeba okazać tym dzieciom.Publiczna szkoła to nie jest dobre rozwiązanie,specjalna również.Nie macie pojęcia jak nam rodzicom i naszym dzieciakom jest ciężko.Przykro jest słuchać ,że twoje dziecko jest głupie,niewychowane itp.Ciężko jest matce odpowiadać swemu dziecku na pytania,dlaczego dzieci są dla niej niemiłe,dlaczego Pan lub Pani krzyknęła na nie.Rozumiem również rodziców tych dzieci z klasy tego chłopczyka.Tu powinno być jakieś inne rozwiązanie.W Białymstoku jest szkoła dla dzieci autystycznych.Szkoda,że w mniejszych miejscowościach nie ma takich placówek,być może to byłoby w miarę dobre rozwiązanie,sama nie wiem.Nerwy i piętnowanie tego chłopczyka na pewno tu nie pomogą.Co zaś chodzi o przeklinanie,dzieci autystyczne są baaardzo spostrzegawcze,nie muszą mieć przykładu w domu,wystarczy,że usłyszą gdziekolwiek i już to łapią.
Za moich czasów było kilka nauczycielek które ekspresowo radziły sobie z takimi urwisami oczywiście to słowo nie oddaje ich faktycznego zachowania. Fakt faktem pani połamała kilka drewnianych linijek na łapach owych urwisów ale nauczyła dzieci pewnych zasad, które pamiętają do tej pory :D Dziwne że kiedyś nie było autystycznych dzieci mało kto miał stwierdzone adhd
Krzych, nie do konca masz racje, poniewaz pedagogika i jej znaczenie jest nieco odmienne od twoich mysli i tu zacytuje : "Pedagogika to nauka o procesach wychowania, kształcenia i rozwoju człowieka na wszystkich etapach życia, obejmująca zarówno teorię, jak i praktykę. Jej znaczenie polega na badaniu oraz wspieraniu rozwoju jednostki w kontekście społecznym i kulturowym, tworzeniu metod, środków i form organizacji działalności edukacyjnej, a także na przygoto-wywaniu do pracy z różnymi grupami ludzi, w tym z osobami o specjalnych potrzebach edukacyjnych". Z tym woreczkiem zolciowym, przyznam tobie racje.
Kiedys w szkolach , nie wiem czy ty pamietasz, istnialo cos takiego , jak lekacja wychowania, a kazda klasa miala swojejgo wychowawce, ktory, nie tylko byl nauczycielem, ale zajmowal sie rownie etyka i wychowaniem dzieci na dobrych uczniow !