"Wycinka" - luka w ustawie

a co to kogo obchodzi co kto robi na swojej dzialce a gdzie do tej pory wszyscy byli jak wycinali puszcze bialowieska

Jak się klepie ustawy na kolanie, to potem wychodza takie kaczany...Szczerze mówiąc nie wierzę w aż taką głupotę "tfórców" ustawy.

Bo urzędnik jak namiestnik boga albo cara musi wszystko zatwierdzić, wydać pozwolenie przy okazji pobrać stosowną opłatę. Jaka to k---a własność czy wolność jak za wszystko muszę zapłacić i pytać o pozwolenie. Czy o wyrwanie pokrzyw na swojej działce też wkrótce będę musiał pytać jaśnie pana urzędnika i znosić opłatę za wydanie kwitu?

Co chodzi o prawo własności to super nie będzie jakiś gryziopior decydował co mam robić na własnej posesji.

W górach jak jak oczyści się stok góry z drzew, to to może spowodować w okresie silnych opadów deszczu lawinę błotną na dom sąsiada położony na działce poniżej. Wynika z tego, że czasami sąsiad może być żywo zainteresowany skalą wycinki drzew u drugiego sąsiada.

Bardzo dobra ustawa

Chyba oszaleliście do reszty. Deweloperzy ogałacają działki z drzew, wycinane są całe parki, stuletnie dęby idą pod piłę, byle szybciej, bo zaraz się zmienią przepisy i znów nie będzie można. Chcecie wszystko wyrąbać, a potem będziecie płakać, że smog, że powietrze zatrute. Drzewa przynoszą kolosalne korzyści. Jedno duże drzewo pochłania tyle dwutlenku węgla ile wytwarzają dwa gospodarstwa domów jednorodzinnych. Jedna duża sosna produkuje tlen dla trzech osób. Puknijcie się w głowę ludzie! Wycinajcie, a potem w maskach przeciwsmogowych płaczcie, że nie ma czym oddychać, że dzieci się trują, że kiedyś to pięknie było, panie, taaaakie drzewa rosły. Widzicie tylko czubek swojego nosa. Moja działka, moja ziemia, moje prawo! Właśnie tacy jak Wy zniszczą wszystko i nie będzie ratunku.